Kategorie
Baltic Poland Polska

Mało znane plaże nad Bałtykiem. Bez tłumów

Mało znane plaże nad Bałtykiem? Bez tłumów, w sezonie – czy to możliwe? Poniżej znajdziecie kilka naszych ulubionych (w tym sekretnych), pięknych plaż nad Bałtykiem.

1

Osłonino

Niewielka wioska kaszubska znajdująca się około 30 minut jazdy samochodem od Gdyni. Znajduje się tutaj dzika plaża otoczona łąkami. Jest to miejsce wybierane raczej przez tutejszych mieszkańców, rzadko przez turystów. Wiejska plaża z sielskim klimatem.

Informacje praktyczne:

Bezpłatny parking znajduje się tuż przy samej plaży. Około 40 minut piechotą (3,5 km) od plaży znajduje się stacja kolejowa w Żelistrzewie.
Jak już będziecie w tym rejonach to warto odwiedzić pobliski Rezerwat Przyrody Beka. Znajduje się tutaj m.in. wieża widokowa, z której podziwiać można okolicę oraz pozostałości kaszubskiej Atlantydy – osady Beka, która została stopniowo pochłaniana przez morze, aż całkowicie się wyludniła. Dziś zobaczyć można tutaj pozostałości kamiennych fundamentów.

2

Rzucewo

Będąc w Osłoninie warto udać się do pobliskiego Rzucewa. Droga prowadzi przez zabytkową aleję lipową, którą według legendy własnoręcznie miał zasadzić Jan III Sobieski. W samej wsi znajduje się również zamek z XIX wieku oraz tzw. Osada Łowów Fok. Tuż obok osady, przy Cyplu Rzucewskim, znajduje się dzika plaża, położona pośród nadmorskich łąk. Zazwyczaj spotkać można tutaj pojedynczych kitesurferów.  Do plaży trzeba się dostać około kilometrową ścieżką prowadzącą od parkingu przy stadninie koni. 

W Rzucewie znajduje się jeszcze druga, niewielka plaża, położona przy Molo w Rzucewie, obok Zamku.

Informacje praktyczne:

W Rzucewie znajdują się trzy bezpłatne parkingi. Dwa z nich zlokalizowane są na obszarze Zespołu Pałacowo-Parkowego, zaś kolejny – tuż obok stadniny, niedaleko sklepu. Do Rzucewa dostać się można jedynie samochodem lub autobusem PKS z Pucka oraz Rumii. Około 5 kilometrów od zamku (godzina drogi spacerem) znajduje się stacja PKP Żelistrzewo.

Rzucewo. Plaże bez tłumów nad Bałtykiem. Martidamska. Kitesurfing. Morze Bałtyckie
Osłonino. Nieznane plaże nad Bałtykiem. Bez tłumów
Rzucewo. Osłonino. Nieznane plaże nad Bałtykiem. Bez tłumów. Martidamska

3

Białogóra

Sama Białogóra jest dość popularną nad Morzem Bałtyckim miejscowością wypoczynkową. Jednak można tutaj odnaleźć spokojną plażę z białym, drobnym piaskiem. Jeśli do tego traficie na mgłę adwekcyjną, to klimat będzie przywodzić na myśl jedną z rajskich, tropikalnych plaż. Zawsze kierowaliśmy się w stronę wejścia 35 Białogóra – przez to, że znajduje się ono w dość sporej odległości od parkingu i zabudowań, jest raczej rzadziej odwiedzana przez turystów. 

Zobacz również: Norda. Kaszuby. Bałtyk – dzikie plaże i… Elektrownia atomowa 

Informacje praktyczne:

Parking znajduje się przy ulicy Harcerskiej – jest to parking Lasów Państwowych. Płatność w automacie – 3 zł za godzinę lub 50 zł za cały dzień. Do plaży prowadzi ścieżka przez las – około 2 kilometry w jedną stronę (pół godziny spacerem). Przy plaży zlokalizowane są toalety. 

Do Białogóry można się dostać nie tylko samochodem, ale również komunikacją autobusową, m.in. z Pucka. Schemat połączeń regionalnych znajdziecie na stronie PKS Gdynia.

4

Lubiatowo

Chyba najbardziej znana i popularna plaża spośród wymienionych w poście. Jednak wystarczy przejść kawałek w stronę Słajszewa lub Wydm Lubiatowskich, aby mieć plażę wyłącznie dla siebie. Warto wybrać się tutaj również na spacer – Wydmy Lubiatowskie są mniej znane niż te znajdujące się w Słowińskim Parku Narodowym, niemniej są równie piękne. 

Należy zaznaczyć, że mogą to być ostatnie lata plaży w Lubiatowie, jaką znamy. Lubiatowo zostało wyznaczone jako lokalizacja elektrownii atomowej. Skutkiem tego może być m.in. zamknięcie części plaży dla odwiedzających i wycinka znacznych obszarów lasów pod budowę.

Informacje praktyczne:

Polecamy wybrać się tutaj na przepiękne wschody słońca. Parking znajduje się tuż przy samej plaży, co daje możliwość przenocowania na kilka godzin w aucie z widokiem na Morze Bałtyckie. Parking płatny, należący do Lasów Państwowych. Koszt za godzinę to 5 zł, a za cały dzień 100 zł – istnieje możliwość płatności kartą w parkomacie. Tuż przy parkingu dostępne są toalety. 

Istnieje możliwość dojechania do wsi Lubiatowo autobusem komunikacji podmiejskiej PKS z Choczewa, Kopalina oraz Wejherowa. 

5

Gdańsk - Wyspa Sobieszewska (przy Rezerwacie Przyrody Ptasi Raj)

Ptasi Raj został utworzony w celu ochrony ostoi ptactwa wodnego oraz błotnego. Obserwować można tutaj m.in.: kaczki, łabędzie, mewy, bieliki, jastrzębie czy sokoły wędrowne. Stworzona ścieżka liczy około 6 km – idealne rozwiązanie na 2-3 godzinny spacer.  Tuż obok rezerwatu przyrody znajduje się dzika plaża – wolna od tłumów. 

Informacje praktyczne:

Tuż przy wejściu do Ptasiego Raju znajduje się bezpłatny parking na kilkanaście aut. Stąd na plaże prowadzi ścieżka przez las. Do samej plaży dojście zajmuje niecałą godzinę. 

Z centrum Gdańska można dojechać autobusem – linia 186. Tuż przy parkingu znajduje się przystanek – Górki Wschodnie. 

6

Mechelinki

Mechelinki to stara kaszubska wieś. Położona w sąsiedztwie Gdyni. Skomunikowana z miastem komunikacją miejską. Z drewnianego pomostu można obserwować codzienną pracę rybaków. Na plaży kaszubskie kutry rybackie. Targ rybny. 

W Mechelinkach odnajdujemy ciche, dzikie plaże położone przy klifie. Wąskie. Kamienisto – piaszczyste. Blisko drzew dających cień w upalne dni. Warto wejść na klif od strony charakterystycznych schodów. Najlepszy widok na Zatokę Pucką zapewniony. 

Zobacz również: Gdynia. Miasto morza i marzeń. Nasze najlepsze miejsca 

Informacje praktyczne:

W miejscowości można zaparkować w trzech miejscach. Pierwszy parking, na dziko, położony jest tuż przy klifie – za winnicą. Jest to dość popularny spot dla kamperów i vanów. Drugi parking jest to parking gminny – położony tuż przy molo. Jest on na kilkanaście miejsc – płatność w sezonie, w parkomacie. Trzeci parking, największy, jest to parking prywatny, położony Przy Rezerwacie Przyrody Mechelińskie Łąki. Parkowanie bezpośrednio u obsługi parkingu. 
Można się tutaj również dostać komunikacją miejską – z Gdyni kursują dwie linie autobusowe: 105 z Redłowa przez Dworzec Główny PKP oraz 146 z Placu Kaszubskiego.
Jak jesteście w Mechelinkach warto wejść do Monic Caffe & Gelato – miejsce nie tylko na lody (własnej produkcji lody rzemieślnicze), ale również na śniadanie czy na popołudniowy deser.

Zobacz również:

Kategorie
Baltic Poland

Czy kupimy vana? Van life. Gdzie w Polsce spać przy samym morzu?

Kojarzycie pewnie te wszystkie piękne obrazki z Pinterest – miętowy, żółty, czerwony ogórek (vw T1 – Bulli) jakby wklejony w epicki krajobraz Portugalii, Kalifornii, Lofotów, Jutlandii Północnej lub innej surferskiej mekki. Wschody i zachody słońca na plaży. Wiatr we włosach i piasek w każdym zakamarku ciała. Poranna kawa pita z codziennie innym widokiem. Tak wyobrażaliśmy sobie siebie. Wiecie… Boho van life & surf vibe. A potem… Potem pojawiła się uczelnia, piesek, studia, kolejny piesek, doktorat, praca naukowa, kolejne pieski. Marzenie o własnym vanie odeszło gdzieś na dalsze tory. Do niedawna.

Wiatr porusza delikatnie białe zasłonki. Leżymy w łóżku. Przed nami przestrzeń. Niebo i morze. Stoimy na klifie. Wnętrze vana urządzone w boho stylu sprawia, że przez moment czujemy się jak na jednej z greckich wysp. Cyklady. Mykonos. Jesteśmy jednak w Polsce. Niedaleko Trójmiasta.

Czerwiec był dla nas gorącym czasem, sporo spraw zawodowych i dopinanie kilku projektów – możliwość spędzenia kilku dni w vanie dała nam super odskocznię. Początkowo planowaliśmy zjechać część polskiego wybrzeża, jednak jak to w bajkach bywa – coś zawsze musi się posypać. Spadek formy Luliny (przestała chodzić), leczenie i konieczność pracy w warunkach domowych sprawiła, że łączyliśmy nasze podróże vanem z życiem domowym. Nie było to więc 100 % van life – ale… I tak sprawiło, że marzenie o własnym vanie odżyło.

Mechelinki. Klif.

Ten uroczy van to Staś. Stworzony z miłością przez Martę i Krzysia. Na Instagramie znajdziecie profil i wszystkie informacje. Na stosunkowo niewielkiej powierzchni zmieścili wiele. Jest wygodne, rozsuwane łóżko. Część kuchenna (można przygotowywać posiłki, mini kuchenka na gaz, akcesoria kuchenne, zlew), szafki, które pomieszczą całkiem sporo oraz wyposażenie dodatkowe – m.in.: hamak, palenisko. Jest przytulnie i funkcjonalnie. Nie ma toalety. Podczas podróży można korzystaliśmy z tych na campingach i parkingach.

Parkingi z widokiem na morze w Polsce

Nie oszukujmy się – w Polsce nie znajdziemy takich parkingów (ani też campów – te nawet jeżeli są, to najlepsze miejscówki i tak dawno są zajęte przez przyczepy campingowe – nie ma szans na spontaniczny wypad i postawienie vana tuż przy morzu) – jak np. na greckich wyspach. Ale… Mamy swoje ulubione trzy miejsca (które polecamy, nawet jeżeli nie masz vana):

1/ Klif w Mechelinkach – bajeczny widok na Zatokę oraz Półwysep. Brak infrastruktury (nie ma tu toalet). W sezonie z reguły stoi tu kilka camperów „na dziko”. 
2/ Parking na Kaczym Winklu – przyjeżdżamy tu na piękne wschody słońca. Są stoliki (można zjeść śniadanie/obiad z widokiem) – w sezonie jest to miejsce popularne, wiadomo: trasa na/z Półwyspu Helskiego. Dostępna jest toaleta (toi toi).
3/ Parking w Chałupach – popularne miejsce w sezonie, sporo camperów stoi tu na dziko, czasami jest problem z miejscem parkingowym. Obok: psia plaża. Dostępna jest toaleta (toi toi).

Wschód słońca. Parking na Kaczym Winklu.

Czy można podróżować camper vanem z pieskami?

Naszym zdaniem jest to van odpowiedni dla jednego/dwóch małych piesków lub jednego średniego pieska. Powierzchnia vana jest niewielka. Nie ma miejsca, by odpowiednio zabezpieczyć transporter, w którym podróżuje psiak. Nam udało się włożyć małe transportery w przestrzeń między szafkami (koło foteli).

 

Czy zamierzamy kupić vana?

Podróżowanie vanem stało się niezwykle popularne. Pojawiło się tyle kont podróżniczych na Instagramie, blogów oscylujących wokół tego tematu. Nie wykluczamy, że za jakiś czas i my dołączymy do teamu „van” – szczególnie że ponad 90 % naszych podróży odbyliśmy/odbywamy samochodem. Niemniej – podróżujemy z piątką psów – van musiałby być odpowiednio do tego dostosowany. Zastanawiamy się też, czy na dłuższą metę z takim stadkiem – podróże byłyby możliwe (nie zostawimy psiaków przecież samych nawet na godzinę w vanie i nie zabierzemy ich w każde miejsce). 

Dziękujemy Marcie i Krzysiowi za to, że nam zaufali i przekazali kierownicę Stasia w nasze ręce:)

Zobacz również

Kategorie
Baltic Dog friendly Estonia Finlandia Mood&fav Włochy

2020. Laponia, estońskie midsummer, szwedzkie mysigt. Podróżnicze podsumowanie roku.

Kiedy początek roku przynosi spełnienie jednego z twoich największych podróżniczych marzeń, myślisz, że ten rok zapowiada się naprawdę wyjątkowo.
Kiedy jadąc zaśnieżonymi drogami Finlandii, obserwując płatki śniegu wirujące przy szybach samochodu, otrzymujesz wiadomości i odbierasz telefony z przekazem: wirus, Rovaniemi, nie jest bezpiecznie, może zawróćcie – wiesz, że „żaden wirus” nie wpłynie na twoją decyzję o powrocie, nie wiesz jednak jeszcze jak bardzo „owy wirus” wpłynie na twoje dalsze plany – nie tylko te podróżnicze.
Na razie obserwujesz jednak choinki uginające się pod ciężarem śniegu i czerwone domki kontrastujące z wszechobecną bielą, popijając kawę z przelewu ze stacji benzynowej, zajadając tłustego pączka z dziurką i wiesz, że tak wygląda szczęście.
Oh 2020! Na czerwony nos Rudolfa! Kto wtedy mógł przypuszczać jak inny będzie to rok?

*

Styczeń/Luty

Podróż na koło podbiegunowe z piątką psów? Autem, które lata młodości ma dawno za sobą – why not? Styczeń 2020 przyniósł spełnienie czegoś, o czym marzyłam o dziecka. Jestem winter person, zima jest moją ukochaną porą roku (która w zasadzie z małą przerwą na lato, mogłaby trwać cały rok). Tykkylumi. Renifery. Różowe wschody słońca. Tony śniegu.-30 stopni mrozu. Kryształki lodu tańczące w powietrzu. Winter Wonderland. Magia w czystej postaci.
Odwiedziliśmy też Helsinki, a w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w ukochanej Estonii, w Tallinnie.

1/ Helsinki. Regatta. Padał deszcz, a my popijaliśmy gorącą czekoladę z zacną porcją bitej śmietany i piekliśmy kiełbaski na ognisku (tzn. właściwie jedną kiełbaskę) | 2/ Rudolf the Red Nosed Reindeer. Wioska Św. Mikołaja. Rovaniemi. 3/ Chatka jednego z Elfów Św. Mikołaja. Prawdopodobnie. | 4/ Ruka. Kuusamo. Idealne warunki na biegówki (i nie tylko). | 5/ Najpiękniejsze poranki. W naszym tradycyjnym fińskim czerwonym domku. | 6/ Psi zaprzęg. Jedno z najbardziej niezwykłych i najszybszych doświadczeń. Marcin prowadził zaprzęg (!), ja siedziałam w saniach. Odmroziłam dłoń robiąc zdjęcia i nagrywając krótki filmik – mróz -25, śnieg i prędkość. Husky to totalne krejzole – kto zna specyfikę rasy, wie, że dla nich to najlepsza forma trenigu i zabawy. | 7/ Napapijri. Koło podbiegunowe. | 8/ Tykkylumi. Zawsze zachwycałam się tymi bajecznymi drzewami. Kojarzyły mi się z Muminkami, które uwielbiam (kojarzycie może taki obrazek – Muminek stoi przy choince uginającej się pod ciężarem śniegu; udało mi się nawet kupić w Finlandii limitowany kubek Arabia – Moomin Crown Snow-Load). To malownicze, bajeczne zjawisko – przymarzniętego śniegu oblepiającego gałęzie drzew – to okiść. | 10/ Ruka. Sama nie wiem, co lepsze. Nartki, czy to, co po nartkach. Uwielbiam fińskie jedzenie!

Luty

Wracając z Finlandii, odwiedziliśmy ukochaną Estonię. Konkretnie Tallinn. Kilka dni później byliśmy już w Zakopanem – zima nie była tu aż tak bajeczna, jak w Finlandii – ale… Każda ilość śniegu cieszy.

1/ Zimowy Tallinn, skąpany w… Deszczu. | 2/3 Domek z widokiem na Tatry to zawsze dobry pomysł. Stylowa Chata. Zakopane.

Czerwiec

Po trudnych miesiącach lockdownu, dziwnego funkcjonowania, odcięcia od najbliższych osób, udaje się nam uciec do Estonii. Nigdy nie zapomnę przeliczania współczynników przez Marcina (możliwość wjazdu uzależniona była od ilości wskaźnika zachorowań w danym kraju, wyjechaliśmy praktycznie z dnia na dzień). Marzenie o spędzeniu Jaanipäev (midsummer, midsommar) drugi rok z rzędu, właśnie tutaj – spełnione. Była Parnawa i przepiękne letnie dni, wyspa Muhu, Tallinn – ukochane food’owe miejsca i zakamarki (spędziliśmy też czas w wyjątkowym hotelu kontenerowym), szklany domek w niezwykłych okolicznościach przyrody, i skandynawska chatka in the middle of nowhere – idealna na czas social distancing. Przed powrotem do Polski, zatrzymaliśmy się w Rydze.

1/ Jakby California, a to Parnawa. I wyjątkowo piękny, super słoneczny i gorący czerwiec. | 2/ Midsummer. When dusk meets dawn. Najbardziej magiczna letnia noc w ukochanym miejscu na estońskiej wyspie Muhu. Winnica. Luscher & Matiesen Muhu Veintalu. | 3/ Zawsze z nimi. Travel buddies. | 4/ Kokomo Coffee Roasters – ulubione miejsce z kawą i wypiekami w Tallinnie (i jedno z ukochanych w Europie) | 5/ Pomyśleć, że w styczniu 2020 mieliśmy się tu przeprowadzić… Tallinn. | 6/7/8/ Lustrzany dom. ÖÖD. Zieleń. Sauna. Śniadania na pomoście. Riverbed Inn. | 9/10 Samotnia. Z dala od wszystkiego. Namiar soon. | 11/ Ryga. Nasz bajeczny apartament airbnb.

Sierpień

Od wielu lat jeździmy do Chorwacji – kochamy chorwackie wyspy. W tym roku wybraliśmy jednak Istrię – konkretnie Rovinj – malownicze miasto z włoską przeszłością. Pachnące truflami, solą morską, oliwkami. Słynące z romantycznych zachodów słońca. Zamieszkaliśmy w jednym z autentycznych kamiennych domów w najstarszej części miasta. Istria to zawsze idealny pomysł na wypad do Wenecji. W Wenecji od jakiegoś czasu bywamy kilka razy w roku – tym razem skupiliśmy się na bajecznej kolorowej wyspie – Burano.

1/2/ Rovinj. | 3/ A secret escape. Mediterraneo Bar. | 4/ Amore. | 5/6 Terapia kolorami. | 7/8/9/10 Ciao Burano! Jedno z najbardziej kolorowych miejsc na świecie.

Październik

Ucieczka od pandemicznej rzeczywistości i problemów ze zdrowiem do ukochanej Skandynawii. Szwecja najlepszy lekarstwem na smuteczki. Najpiękniejsza jesień się nam przytrafiła.

1/ Swedish countryside. | 2/3/4/ Mysigt. Hygge. | 5/ Archipelago Hidaway. Chatka przy samym morzu in the middle of nowhere. Namiar znajdziecie w tym wpisie. | 6/7/8/ Szczęście. | 9/ Landsort. | 10/ Dziękuję, że Jesteś. Zawsze. (Varholma, Oct. 2020).

Zobacz również